środa, 22 marca 2017

Od Chinmoku CD. Azzai

Wybrałem się na samotną przechadzkę po Lesie Angae. Podziwiałem cudowne widoki drzew kołyszących się w rytm wiatru. Przystanąłem koło małego wodnego zbiornika, aby się napoić. Można powiedzieć, że uschło mi w gardle od droczenia się ze Szczurkiem. Uśmiechnąłem się. Ta wadera jest jak bomba. Jedno może nie do końca przyjemne dla niej słowo i BOOM! Dosyć łatwo wyprowadzić ją z równowagi. Dla mnie to dobra okazja do zabawy. W pewnym momencie poczułem jakby cos ciągnęło mnie za ogon. Obróciłem się gwałtownie. Stał tam mały niedźwiedź, który w zębach zaciskał mój ogon.
- Ładnie to tak? – zmarszczyłem brwi.
Mały niedźwiedź, zaczął jeszcze mocniej ciągnąć za mój ogon. Nie zaprzeczę, że bolało. Mimo dodatkowego oporu uniosłem się delikatnie w górę i pacnąłem niedźwiadka w nos. Ten wypuścił ogon i zaczął ryczeć.
- Uciszyłbyś się. Nie lubię hałasu.
Misiowy widocznie nie spodobało się to co powiedziałem, bo zmierzał w moim kierunku warcząc. Dodatkowo pacnąłem go ogonem.
- No już! Wracaj do mamusi!
Nagle moją uwagę zwrócił wielki cień zza moich pleców. Nie wyglądał na wilczy. Obróciłem się i dostałem łapą po pyszczku. Przewróciłem się. To dorosła niedźwiedzica, wróciła po swojego misia i chyba nie spodobały jej się moje igraszki. Rzuciła się na mnie z pazurami, nie miałem nawet czasu aby odpowiednio zareagować. Zaczęła rzucać mną na wszystkie strony, drapiąc i gryząc. Nie miałem siły zmienić się w cień. Patrzyłem tylko, oddając się bijatyce. Mój wzrok zaczął się rozmazywać, czułem, że zaraz zemdleję. W pewnej chwili rozległ się huk który spłoszył zwierzę. Leżałem zakrwawiony na ziemi. Co za upokorzenie…
- Nie będę tak tu przecież siedzieć.. – stwierdziłem.
Wstałem ostrożnie i począłem kroczyć w kierunku jaskini Azzai. Obolały uśmiech wpełzł mi na twarz. Ciekaw jestem jej reakcji. Po pewnym czasie, doszedłem do celu. Azzai siedziała w swojej jaskini.
- Witaj, Szczurku…
Wadera obróciła się gwałtownie. W pierwszym momencie jej twarz okazywała grymas z powodu mojej obecności ale zmienił się wraz z zaistniałą sytuacją. Wyglądała na przestraszoną.
- C-co ci się….?
- Dużo by… mówić.
Zemdlałem.
Azzai? No, co zrobisz? XD